poniedziałek, 22 lipca 2013

Rozdział 7

Stałam przed domem. Tak, wybieram się tam. Tak, jestem idiotką. Zastanawia mnie po co tam jadę. Wątpię żeby coś tam znalazłam, coś co naprowadziłoby mnie na tego człowieka. Zawsze warto spróbować. Czekałam na Lauren, jeszcze jej nie było. Dokładnie 10 minut temu miała już stać przed moim domem. No właśnie ciekawe jak się tam dostaniemy. Ona nie ma samochodu a ja jestem w podobnej sytuacji. Na dodatek rodzice nie mogą się o niczym dowiedzieć, nikt nie może się dowiedzieć. Jakby to wyglądało... Zerkałam do okna pokoju Justina, nie wiem może mnie obserwuje z ukrycia ? Czułam czyjeś spojrzenie. Może to tylko moja chora wyobraźnia ? Kolejny raz ? W każdym razie chciałam już mieć to wszystko za sobą. Jechać tam (albo iść piechotą bo w sumie skąd weźmiemy transport) wejść do środka (jeżeli w ogóle będzie taka możliwość) i porozglądać się za czymś co byłby stosowne. Nagle zauważyłam, że znajomy czarny samochód zaparkował przed moim domem. Jeżeli to była Lauren to z kim ?
-Masz zamiar tak stać i się gapić ? Chodź !- zawołała Lauren przez otwarte okno.
Nie zwlekając ruszyłam w stronę wozu. Gdy byłam już blisko, mogłam bez problemu stwierdzić kto siedzi za kierownicą. Toby.
-Lauren ? Możemy zamienić słowo ?- zapytałam, dając jej znak że ma wyjść z samochodu.
Przewróciła oczami i bez namysłu podeszła do mnie, czyli jakieś 4 kroki za samochodem.
-Co on tu robi ?- powiedziałam próbując zachować spokój. Mówiłam już, że go nie lubię ? Nie wiem co jest tego powodem, ale nie trawię tego kolesia.
-On wie gdzie jest dom tego twojego Biebera, ma auto i może nam pomóc.- zakomunikowała, wymachując rękami. Miała trochę racji. Przecież my nie wiemy nic. Przyda się. Oczywiście to nie zmienia faktu, że jest dziwny i go nie lubię.
-Dobra, jedźmy już.- westchnęłam pakując się do samochodu. Siedziałam z tyłu, jasne, że wolę miejsca z przodu ale wiecie obok Tobiego- nigdy w życiu. Ruszył z pod mojego domu a ja zrobiłam ostatnie spojrzenia na okno Justina. Nie było go tam, czyli mogę czuć się bezpieczna ? Nie do końca. Może mam słaby wzrok ? Chyba zaczynam świrować. W końcu co ja go interesuję ? I co ma do tego gdzie ja wychodzę ? No właśnie... Trochę się boję. Jeżeli coś wyjdzie nie po naszej myśli ? Albo jakimś sposobem rodzice się dowiedzą ? Wcisnęłam im, że idę na plotki do Lauren. Z trudem się zgodzili, jasne przyczyny. Godzina 22, ciemno, żule śpiący na ławkach czy pod monopolowym i tak dalej. Jednak uwierzyli mi, że jestem ostrożna i nie jestem na tyle głupia żeby no nie wiem coś brać. Szczerze, to zdarzyło się parę razy. Ruszyliśmy prosto, czyli przez las. Przecież Justin szedł gdzieś tą ulicą. Przypadek ? Wszystko wyglądało tak przerażająco. Te prawie łyse drzewa, setki drzew, czarne niebo oświetlone przez księżyc w pełni. Mówię wam, widok który potrafi zamrozić krew w żyłach.
-Myślicie, że uda nam się tam wejść ? Nie będzie jakieś ochrony ?- spytała się Lauren odwracając głowę do mnie.
-Raczej nie, a jeżeliby się zdarzyła to cóż, mamy pecha.- odpowiedział Toby, skupiając uwagę na jeździe.
-Tak właściwie po co tam jedziemy co ?- zapytałam zakładając ręce na piersi.
-Po to aby na sto procent potwierdzić nasze przypuszczenia.- oznajmił Toby.
Tak, będę się śmiała jak to wszytko okażę się bzdurą. Nie chce mi się w to wierzyć. Tak, może i Justin zachowuję się trochę groźnie ale żeby od razu takie rzeczy ? Przypomniałam sobie to wszytko. Jak się do mnie stawiał, te jego wulgaryzmy rzucane na mnie... może jednak ?
Ogólnie było pusto, mało domów w sumie się nie dziwie bo kto chciałby mieszkać w takim mrocznym lesie ? To nie dla mnie. Samochód się zatrzymał.
-To tu.- zakomunikował Toby wychodząc z auta. Lauren i ja również wyszliśmy.
Każde z nas stało bezruchu i rozglądało się po przestrzeni. Ten dom był cholernie przerażający. Dach był tylko częściowo. Farba z drzwi wyblakła. Mury czarne od dymu. W oknach wisiały nie do końca spalone firany. Po tym widoku już nie wiedziałam czy chcę tam wejść, czy nie.
-Chyba nikogo nie ma, wygląda na to, że możemy wchodzić.- powiedział ruszając w stronę drzwi.
-Tylko bądźcie ostrożne.- dodał.
Podeszłam do drzwi i weszłam jako ostatnia. W środku wszystko było pozabezpieczane, ale zostało dość sporo rzeczy. Przestarzały fotel, naprawdę mały telewizor czy chociażby porcelanowy wazon z zeschniętymi różami. Wyciągnęłam swoją latarkę z torebki, Lauren i Toby posiadali swoje. Widziałam jak rozglądali się po kuchni w której na pierwszy rzut oka nie było nic ciekawego. Spojrzałam na drewniane schody. Nie zwlekając weszłam na górę. Przypuszczałam, że może tu będzie coś od Justina. Stałam w dość wąskim korytarzu. W pewnych miejscach nie było dachu, więc można było zauważyć blask gwiazd porozrzucanych na niebie. Dwoje drzwi ledwo trzymających się drzwi, czyli dwa pokoje. Chwyciłam za klamkę pokoju po prawej stronie. Gdy je otworzyłam pierwsze co zauważyłam to nieduże łóżko, oczywiście w tragicznym stanie jak tu wszytko. Weszłam do środka i oświetlałam przestrzeń światłem jakie dawała latarka. Nie było aż tak mocne, jednak spełniało swoją funkcję. Jednak wielka szafa i kilka małych również drewnianych półek. Zaczęłam od tej największej. Nic specjalnego. Jakaś czarna koszulka, pachnąca dymem. Pewnie należała do Justina. Potem zaczęłam przeszukiwać te małe pułki. Pustki. Jakby ktoś wszystko zabrał. Zajrzałam pod łóżko, z doświadczenia wiem, że skrywa tam swoje rzeczy. W tym przypadku jednak było inaczej. Znowu nic. Zaczynałam tracić nadzieję. Chodziłam po całym pokoju, rozmyślając gdzie jeszcze może coś być. Podłoga skrzypiała. W pewnym momencie poczułam, że część podłogi na której stoję tak jakby się odsuwała. Schyliłam się. Wcale się nie myliłam, coś było nie tak. Podniosłam jeden z luźnych paneli. Tam coś było. Papierowa paczka. Wzięłam to do ręki. Bez zastanowienia zajrzałam do środka. Jakieś koperty. Wyglądało mi to na listy. Usłyszałam kroki. Wystarczył moment aby w drzwiach stanęli Lauren i Toby  Odruchowo włożyłam tą paczkę pod sweter. Sama nie wiedziałam z jakiego powodu. Nie ufałam mu.
-Znaleźliśmy coś co wskazuje, że Justin jest wszystkiemu winny.- oznajmiła Lauren wymachując jakąś kartką, przy tym się uśmiechając.
-Co to jest ?- zapytałam się wstając.
-Już to czytam.- powiedziała Lauren.
Stanęłam sztywno. Nie wiedziałam czego się spodziewać. 'Justin jest wszystkiego winny' nadal wydawało mi się to niewiarygodne.
"Mam już tego dość. Wszystkiego. Trzeba z tym skończyć. Wiem co mam robić, wystarczy płomień ognia a potem pójdzie bez przeszkód. Pozbędę się tego co mnie dręczy i koniec."
Lauren gdy skończyła podeszła do mnie.
-I co, dalej chcesz go bronić ?- wyszeptała prosto w moją twarz.
-Możesz mi to dać ?- zapytałam, wyciągając rękę.
Widać, że była zaskoczona Toby jeszcze bardziej. Spojrzałam na tą kartkę dosłownie na sekundę a następnie wsadziłam do kieszeni spodni.
-Dalej nie wierzysz w to ?- przemówił Toby, stał jak wryty i bacznie mnie obserwował.
-Uwierz mi, Justin nie jest idiotą.- wypaliłam a następnie zeszłam po schodach na dół.
Coś mi tu nie pasowało. Może i nie  znam dobrze Justina, ale jestem przekonana, że nie postąpiłby tak. Jakim trzeba być debilem, aby popełnić taką zbrodnię a następnie wyspowiadać się z tego na kartce ?

***

No i napisałam ! Nie udało mi się na niedzielę, ale na poniedziałek (prawie wtorek) zdążyłam. Nie wiem czy dobrze to wszystko opisałam. Oceniając samą siebie to raczej jestem zadowolona, ale oczywiście mogło być lepiej. Trochę zamieszania jak widać... cóż w następnym coś się wyjaśni. Jeszcze chcę was poinformować, że dodałam już wszystkich bohaterów. : ) Kiedy następny ? Właściwie to nie wiem, bo wyjeżdżam w piątek w nocy i pytanie czy uda mi się dodać rozdział przed. Postaram się aby pojawił się w czwartek i myślę, że tak się stanie. Jeżeli jednak się nie uda no to dopiero za gdzieś 2 tygodnie. Nie będę miałam laptopa co wszystko wyjaśnia. :'(
Jeszcze chcę dodać, że scena +18 oczywiście się pojawi, ale nie tak szybko. xD
Oczywiście dziękuję wam kochani za wszystkie komentarze, które dają mi naprawdę ogromną motywację i chęć do pisania. Dla mnie to bardzo ważne.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ 

40 komentarzy:

  1. Hsushsvsyshsgshs Boski rozdział już nie mogę się doczekać następnego <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Hsushsvsyshsgshs Boski rozdział już nie mogę się doczekać następnego <333

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam ciarki jak to czytałam XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Brakowało mi Justina :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny! :) Nie mogę się doczekać kolejnego.

    OdpowiedzUsuń
  6. cudowny <3 I to prawda... Justin nie byl by takim idiota..

    OdpowiedzUsuń
  7. vfdkg;ofdkgkfgkg;dfk < 3 świetny *__*

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajebiste! czekam na kolejny <3 @againineedyou

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne . Czekam na nn i życzę dużo weny @rzepcia17

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba najlepsze opowiadanie jakie czytalam pisane przez Polke. Czekam na nastepny

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział ♥ Czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Swietne, ale takie krotkie ;(( blagam niech ci sie uda w czwartek ! X

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział, może nie było żadnej akcji, ale pewnie w następnym rozdziale się rozkręci. I nie wiem jak ja wytrzymam 2 tygodnie bez jakiegokolwiek rozdziału, ale cóż.. udanego wyjazdu życzę :) /@xmykidrauhlx

    OdpowiedzUsuń
  14. oczywiście jak zawsze świetny rozdział no, ale taki krótki :( mam nadzieję że dodasz rozdział w czwartek liczę na to :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ZAjebisty , czekam na nastepny. :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajne, fajne, fajne...... Tylko szkoda że tak krótkie ;<


    G.<3

    OdpowiedzUsuń
  17. Asdfghjjkl*.* booooski rozdział. świetnie piszesz i opisujesz akcje C:
    Z niecierpliwością czekam na nn! :)
    @MarikaOffical

    OdpowiedzUsuń
  18. ŚWIETNY CZEKAM NA NN <3 PRSZOE CIĘ, TYLKO MOŻESZ ZMIENIAĆ TYLKO TE INFORMACJE Z BOKU, O NASTĘPNYCH ROZDZIAŁACH? DZIĘKUJE <3

    OdpowiedzUsuń
  19. Myślałam ze Justin się tam pojawi i ich nakryje przez cały czas! Świetne. Czekam na kolejna cześć, szkoda ze nie będziesz miała komputera tak długo.

    OdpowiedzUsuń
  20. Super rozdział^^ No wreszcie sceny +18. hahah;)
    miss-hanuss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. http://dzinemaczkaxd.blogspot.com/ zapraszam do mnie...... A twoje opowiadanie ZAjebiste :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Czytam wszystkie rozdziały, ale robię to na telefonie, gdzie nie mogę niestety komentować :< Mam teraz okazję napisać chociaż jeden komentarz, więc oto on xD
    Uwielbiam tą historię, podoba mi się Twój sposób pisania, pomysł i ta lekka tajemniczość. Nie mam żadnych zastrzeżeń, ani uwag. Dla mnie "Burn" jest idealne. To tyle, co miałam do powiedzenia. I pamiętaj, że chociaż komentarze ode mnie się nie pojawiają (za co przepraszam, ale to nie z mojej winy) to ja czytam rozdziały na bieżąco i każdy z nich bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  23. czytam od niedawna i mi się na prawde podoba :)

    mogłabyś doradzić ?

    http://nothing-else-my-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  24. świetne! :)
    zapraszam: http://justin-my-lov3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  25. Kocham to! informuj mnie na tt @_kocham_justina
    i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Hejka , jesteś nominowana do NOMINACJA DO THE VERSATILE BLOGGER więcej info na http://life-can-bieber.blogspot.com/2013/07/nominacja-do-versatile-blogger_27.html pozdrawiam i gratulacje :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  28. Rozdział cudowny, tak jak reszta. Bardzo lubię to opowiadanie, a zaczęłam to czytać wczoraj wieczorem. Strasznie mnie wciągnęło. Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału, życzę weny, @villiars.
    + Byłoby mi naprawdę miło, jeśli wpadniesz na mojego bloga, dopiero zaczynam: http://utraconewspomnienia-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. kiedy następny już niemoge sie doczekać:)

    OdpowiedzUsuń
  30. czekam na następny :3
    nominuję Cię do Liebster award szczegóły u mnie: http://shadows-are-everywhere.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  31. Super blog ! Nie mogę się doczekać nn. <333

    OdpowiedzUsuń
  32. Zostałaś/eś nominowana/y do Liebster Award! Gratuluje, więcej tutaj: http://bole-dupy.blogspot.com/2013/08/liebster-award.html
    :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Kiedy nastepny rozdzial ?

    OdpowiedzUsuń